top of page
Zdjęcie autoraKatarzyna Stachowicz

Sprzedawcy marzeń

Zaktualizowano: 25 lip 2022

Interesuje mnie to, co jest dostępne w lokalnym spożywczaku i w lokalnej księgarni – bo oba miejsca mówią o tym, czym karmią się ludzie.


Mr B’s Emporium of Reading Delights przy 14/15 John Street w Bath regularnie wygrywa w brytyjskich konkursach na najlepszą niezależną księgarnię. Ale mnie intryguje co innego: w Mr B’s można kupić voucher do Reading Spa. W jego ramach dostajemy kawę i ciastko, a do tego pogawędkę o książkach z jednym z księgarzy, „receptę” na najlepsze dla nas lektury oraz kupon na książkę. Brzmi nieźle? Tego samego zdania jest pewnie wielu mieszkańców Bath i okolic, bo na stronie internetowej jest stale informacja, że Reading Spa jest zabukowane na kolejne miesiące. Czytelnicze spa jest więc wciąż na mojej liście niezrealizowanych marzeń.


„Kiedy sprzedajesz komuś książkę, wszak nie sprzedajesz mu dwunastu uncji papieru, atramentu i kleju. Sprzedajesz mu całkiem nowe życie. Miłość, przyjaźń i dowcip, i statki żeglujące w nocy.”
Christopher Morley, Parnassus on Wheels,
cytuję za Irene Vallejo, Nieskończoność w papirusie.
Fascynujące dzieje książki od czasów starożytnych

Wnętrze starej księgarni

Do księgarni mam wielką słabość. Zwłaszcza do tych, które mają swój niepodrabialny charakter. W przeciwieństwie do przybytków zawalonych gadżetami i słodyczami, które wszystkie są do siebie podobne...


Poniżej znajdziecie przegląd najciekawszych miejsc, w jakich zdarzyło mi się być. Najlepiej reprezentowany jest Londyn, bo do tutejszych księgarni na razie mam najbliżej. Muszę też powiedzieć, że jest to miejsce, gdzie księgarń jest wyjątkowo dużo - w niewielkiej podlondyńskiej miejscowości, w której mieszkam, są trzy i nie wygląda na to, żeby któraś chyliła się ku upadkowi.

Książki na półce w starej księgarni

Zaproszenie do podróży

Daunt Books, Londyn, 83-84 Marylebone High Street

Są tu dwa piętra długaśnych półek pod przeszklonym dachem, ściany w kojącym zielonym kolorze i tapety z klasycznym kwiatowo-ptasim wzorem Williama Morrisa. Podobno to pierwszy sklep na świecie specjalnie zaprojektowany jako księgarnia. Funkcjonuje od 1912 roku.

Piękne wejście do księgarni

Kiedy tu jestem, przypomina mi się zawsze podróżnicza księgarnia prowadzona przez Hugh Granta w filmie Notting Hill. Pamiętacie upiornego klienta, który w sklepie z przewodnikami domagał się powieści Dickensa i Kubusia Puchatka, doprowadzając uroczego księgarza do szału? No więc w Daunt Books znalazłby pewnie wszystkie szukane pozycje. Księgarnia sprzedaje bowiem dzieła o podróżach, ale podchodzi do zagadnienia niezwykle szeroko. Obok klasycznych przewodników znajdziecie więc sporą ofertę powieści związanych z konkretnymi miejscami. Oczarował mnie układ książek na półkach, całkowicie podporządkowany geografii. Oznacza to, że Witaj smutku Françoise Sagan sąsiaduje z Czuła jest noc Fitzgeralda i przewodnikiem po południowej Francji oraz francuskimi rozmówkami. Natomiast Trzech Panów w łódce nie licząc psa znajdziemy w sekcji Londyn i okolice, a Ulissesa szukać należy przy przewodnikach po Dublinie.

Półka z książkami o podróżach

W Daunt Books zakochałam się od pierwszego wejrzenia, akceptując dwa minusy tego miejsca. Pierwszy jest ogromny: książek nie sprzedaje tu Hugh Grant. Drugi trochę mniejszy, ale z mojego punktu widzenia dość dotkliwy: brak godziwej przestrzeni do przewertowania książek. Bardzo by się tu przydała kafejka. Co prawda przy Marylebone High Street świetnych kawiarni jest kilka, ale to jednak nie to samo, niż na miejscu obłożyć się książkami i leniwie sączyć podwójne macchiato.

Wnętrze starej księgarni
Największa księgarnia pod gołym niebem znajduje się w Kalifornii, a w ofercie ma milion książek.

Nakarmić ciało i duszę

Eataly Bologna Ambasciatori, Bolonia, Via Degli Orefici 19

Bolonia jest miastem uniwersyteckim, więc świetnych księgarni jest tu na pęczki. Na czele z moim ulubionym sklepem flagowym wydawnictwa Feltrinelli. Ale jedno miejsce jest absolutnie nie do pobicia. No bo jak często zdarza się Wam zjeść doskonały obiad akurat w księgarni? Dlatego będąc w Bolonii, zawsze ląduję tutaj.

Książki które leczą

W tym miejscu mogłabym zamieszkać. Rano siedziałabym sobie na górnym piętrze, w kawiarni, z croissantem i espresso, przeglądając album z krajobrazami Toskanii. W południe zasiadałabym przy stoliku ustawionym na ulicy, żeby zjeść lekki obiad. Wieczorem zaś przenosiłabym się do trattorii na kolację i do baru na drinka na cześć wiecznie żywego Alberta Moravii, bo czemu nie?

Restauracja w księgarni

Trzykondygnacyjny budynek przy ulicy prowadzącej do Piazza Maggiore pełen jest rzeczy uprzyjemniających życie. Znajdziecie tu więc bardzo bogaty wybór książek (z niezła sekcją przewodników po Bolonii, także po angielsku), imponującą kolekcję kosmetyków na bazie lokalnych składników oraz spory dział spożywczy z winami, oliwami, makaronami i czego jeszcze dusza zapragnie.

Księgarnia we Włoszech

Eataly to sieć sklepów z delikatesowym jedzeniem w kilku miastach włoskich (poza Bolonią znajdziecie je w Mediolanie, Rzymie, Florencji) i kilku amerykańskich (Nowy Jork, Chicago, Boston), ostatnio otworzył się też sklep w Londynie. Ale tylko jeden - ten w Bolonii - połączony jest z księgarnią. Pikanterii dodaje fakt, że boloński przybytek mieści się w budynku, w którym kiedyś było kino specjalizujące się w filmach pornograficznych.


Drink pod Joyce’a

Bookz & Booze Gent, Gandawa, Hoogpoort 35

Myślałam tak już wcześniej: niektórych książek nie da się znieść bez znieczulenia. I utwierdziłam się w tym przekonaniu w niezwykłej księgarni w Gandawie, oglądając okładkę przepięknego wydania Łaskawych. Założyciel tego sklepu miał niesamowity pomysł: skoro dobieramy gatunek wina (a nawet czasem rodzaj wody mineralnej) do posiłku, dlaczego by nie połączyć lektury z adekwatnym napitkiem?

Księgarnia i bar w jednym

Ten niezwykły sklep zwiedza się trochę jak muzeum. I można tu wsiąknąć na dłużej, buszując w zapełnionym tomiszczami i butelkami wnętrzu, odkrywając coraz to nowe zachwycające propozycje literackiego food paringu. Nie mówię niestety (jeszcze!) po flamandzku, więc nie dałabym rady przeczytać większości książek z tej księgarni. Na półkach są jednak także tytuły po francusku i angielsku. Najciekawsze było dla mnie wyszukiwanie znajomych dzieł i sprawdzanie, co zdaniem właściciela księgarni najbardziej do nich pasuje jako alkoholowe tło.

Książki i alkohole

Co łączy konkretną książkę z konkretnym trunkiem? Jeśli nie domyślicie się sami, opowie wam o tym właściciel, zwykle obecny na miejscu. Już sama rozmowa z kimś oczytanym (i opitym?) to wielka przyjemność. Można tu też kupić świetne rzeczy na prezent: zestaw „strawa dla duszy plus coś dla ciała”, można również wybrać tylko książkę lub tylko trunek. Kolekcja jednych i drugich obejmuje rzadko dostępne, niekiedy bardzo luksusowe wydania, białe kruki wśród książek i alkoholi. Zabawa jest przednia. Zastanówcie się zresztą sami: czym popilibyście Alicję w Krainie Czarów? Czym Ulissesa? A czym Biegunów lub Sonety krymskie?

Książki i alkohole

Nie miejscu można przewertować książkę i spróbować czegoś z księgarskiego baru. Unikającym mocniejszych wrażeń księgarnia serwuje kawę. Oba sklepy Bookz & Booze (drugi jest w Antwerpii) reklamują się hasłem: „Have a book. Have a drink. Have a nice day.” Nie mogłabym sobie życzyć niczego lepszego.


Dają do pieca

Leakey’s Bookshop, Inverness, Church Street

Pamiętacie ostatni przyjazny dom u Tolkiena? Antykwariat Leaky’s w Inverness mógłby być jego księgarskim odpowiednikiem, bo dalej na północ nie ma już żadnych brytyjskich miast. Jest to zatem ostatnia brytyjska księgarnia. Dalej - już tylko niedźwiedzie i maskonury.

Stosy starych książek

Jak sami rozumiecie, księgarnia na końcu świata nie może nie być dziwna, inaczej byłaby strasznie rozczarowująca. Już sam budynek jest dość nietypowy: Leaky’s zajmuje bowiem pomieszczenia, które kiedyś były kościołem. Dzisiaj to świątynia wiekowych książek, bo antykwariat od czterdziestu lat sprzedaje publikacje z drugiej ręki. I zapowiada, że jest w nim wszystko, czego szukamy, bo na półkach i antresolach jest sto tysięcy tytułów. Bardzo wciągające okazało się też grzebanie w zbiorach starych rycin i map.

Kolorowe okładki starych powieści

Na środku księgarni znajduje się ogromny i dość złowieszczo wyglądający piec z wielkim czarnym kominem. Sprzedawca zapewnił nas jednak, że nie kończą w nim niekochane przez nikogo powieści. Jest natomiast niezrównany do ogrzewania wysokiej kościelnej sali podczas mroźnej szkockiej zimy.

Atykwariat w Szkocji

Powieści wskrzeszone

Persephone Books, Bath, 8 Edgar Buildings

„Wszystkie nasze 139 książek to dzieła inteligentne, dające do myślenia, pięknie napisane, a także wybrane dla zajętych ludzi szukających lektur ani zbyt wydumanych, ani zbyt komercyjnych”. Taką tabliczkę umieszczono w witrynie księgarni Persephone Books w Bath, więc sami rozumiecie, że musiałam tam wejść. Zwłaszcza, że witryna wyglądała jak ze sklepu z osobliwościami rodem z powieści Johna Fowlesa.

Witryna starej księgarni

Wnętrze jest jedyne w swoim rodzaju. Na ścianach wiszą stare filmowe plakaty, półki wyłożone są kolorowym papierem, który pięknie współgra z szarymi obwolutami powieści. W wazonach – bujne bukiety kwiatów, na podłodze dywan jak w mieszkaniu ekscentrycznej kuzynki-artystki. Weszliśmy z naszym psem. Okazało się, że jest mile widziany, zwłaszcza, że urzędował już tam pies miłej pani sprzedawczyni. To jedno z tych miejsc, z których nie chce się wychodzić, i które pamięta się przez lata - bo po prostu mają duszę, jakkolwiek pretensjonalnie by to nie brzmiało.

Pies w księgarni

Nie znajdziecie tu wszystkiego. Wydawczyni i właścicielka księgarni, Nicola Beauman, ma ambicję przywracać do życia twórczość pisarek wydawanych pod koniec XIX i w XX wieku, niesłusznie dzisiaj zapomnianych (choć wydaje też paru pisarzy-rodzynków). Nazwę swojej firmy wzięła od imienia greckiej bogini, jednocześnie ofiary i kochanki, która umiera jesienią i ożywa na wiosnę. Większość nazwisk autorek sprzedawanych tu książek nic mi nie mówi, poza Katharine Mansfield, Virginią Wolf i Frances Hodgeson-Burnett. Intrygujące natomiast wydały mi się jedno-dwuzdaniowe rekomendacje na półkach z powieściami.

Piękne książki

Amerykanin w Paryżu

Shakespeare and Company, Paryż, 37 Rue de la Bûcherie

Byłam zaskoczona tym, co się tu wyprawia. W grudniu ’21 większa kolejka stała tylko przed Luwrem i sklepem Chanel. Ale jakoś nie mogłam uwierzyć, że jest aż tylu amatorów wczesnych wydań Joyce’a czy Wordswortha. Podejrzewam raczej, że położona tuż przy Notre-Dame kultowa księgarnia jest wymieniona we wszystkich przewodnikach po Paryżu, jako must-do, obok wjazdu na Więżę Eiffela i zjedzenia lodów na Ile Saint-Louis.

Kolejka do słynnej księgarni

Nie pomaga też fakt, że księgarnia zagrała w paru filmach (między innymi Przed wschodem słońca Richarda Linklatera i O północy w Paryżu Woody’ego Allena), a na TripAdvisorze znajdziecie aż 4000 poświęconych jej notek. Jest więc miejscem, gdzie należy zrobić sobie selfie, nawet jeśli nie czyta się książek. Zasmuciło mnie to trochę, bo jak wiele innych wspaniałych miejsc, księgarnia pada ofiarą swojej sławy. Widać też, że księgarze usiłują się przed tym bronić, nie wpuszczając od razu całej hordy zwiedzających i nie pozwalając na robienie w środku zdjęć. W przeciwnym razie spokojne obejrzenie zawartości półek nie byłoby możliwe.

Witryna zabytkowej księgarni

Pierwsza księgarnia o tej nazwie istniała już w 1919 roku w Paryżu, założona przez Sylvię Beach. Przetrwała do 1941 roku, kiedy Sylvia Beach trafiła do obozu internowania w Vittel. Dzisiejszy Szekspir nazywał się najpierw Le Mistral, a otworzył go w 1951 roku Amerykanin George Whitman. Prawo do nazwy Szekspir i Spółka dostał w prezencie od Sylvii Beach w 1958 roku. Whitman był zachwycony, bo ta nazwa to według niego „cała powieść w trzech słowach”. Osiem lat później, w 400 rocznicę urodzin Szekspira i na cześć zmarłej Sylvii Beach, księgarnia przemianowana została więc na Shakespeare and Company.

Najsłynniejsza księgarnia w Paryżu

Księgarnię Whitmana odwiedzał poeta przeklęty beat generation Allen Ginsberg (jeszcze o nim będzie), a William Burroughs podobno buszował po dziale medycznym w poszukiwaniu inspiracji do Nagiego lunchu. U Szekspira pojawiali się też Julio Cortàzar, Anaïs Nin, Lawrence Durrell, Max Ernst, Bertold Brecht, William Saroyan… I tu zamarzyła mi się podróż w czasie - bo co to była za ekipa! Ciekawa też jestem, czy księgarnia, do której Maga z Gry w klasy przychodziła się ogrzać, to aby przypadkiem nie Szekspir

Szyld starej księgarni

„Nie bądź niegościnny dla nieznajomych, bo mogą okazać się aniołami w przebraniu”. Taki napis wisi do dzisiaj nad wejściem do czytelni. I trzeba przyznać, że właściciele księgarni nie byli i nie są gołosłowni. Na łóżkach rozkładanych między półkami spało już bowiem ponad trzydzieści tysięcy osób! Nocują tu początkujący pisarze. W zamian pracują w księgarni, mają też obowiązek przeczytać jedną książkę dziennie i napisać krótką notkę o sobie do archiwum.


… i Kanadyjczyk również w Paryżu

The Abbey Bookshop, Paryż, 29 Rue de la Parcheminerie

Druga anglojęzyczna księgarnia znajduje się rzut beretem od Shakespeare and Company. Ale tutaj możemy skupić się nad tym, co na półkach, bo nie kłębią się wszędzie nieprzebrane tłumy.

Antykwariat w Paryżu

Choć kojącego spokoju raczej nie zaznamy. Wszędzie piętrzą się tysiące książek, a miejsca pomiędzy nimi pozostaje niewiele: żeby wyminąć innego klienta, trzeba się przeciskać jak w tokijskim metrze w godzinach szczytu.

Antykwariat, stoisko z książkami

Doprawdy nie wiem, jak można tu coś odnaleźć, jeśli szukamy czegoś konkretnego - panuje tu bowiem radosny chaos. Lepiej pewnie zdać się na ślepy los i zobaczyć, co nam wpadnie w ręce.


Zachwyciło mnie ogromne okno w dachu, nad którym zwieszają się zielone gałęzie. Samo miejsce mogłoby jednak wygrać konkurs na koszmarny sen Marie Kondo (tej od Magii sprzątania). Ja traktuję je jako memento: tak może wyglądać moje mieszkanie, jeśli się nie opanuję i nie samoograniczę.

Ze specjalną rekomendacją

London Review Booskhop, Londyn, 14 Bury Place

London Review of Books, jedno z najważniejszych czasopism literackich, otworzyło w 2003 roku własną księgarnię. Tę właśnie. A to, co lubię w niej najbardziej, to opisy przy książkach. Na półce przy wejściu jest istny kącik recenzenta: wystawione są książki z odręcznie napisaną kilkuzdaniową rekomendacją.

Wejście do starej księgarni

Czytanie tych minirecenzji jest świetną rozrywką. Zwłaszcza, że na półce znajdziecie bardzo różne publikacje: od polityki i ekonomii, przez najnowsze powieści, po literaturę dziecięcą i książki kulinarne.

Książki z recenzją w księgarni

Muszę się też przyznać, że zaglądam tu nie tylko po strawę duchową. Przy księgarni funkcjonuje bowiem London Review Cake Shop, gdzie robią świetną kawę i dają pysznie zjeść. Moja rada, jeśli będziecie zwiedzać pobliskie British Museum: zamiast upadlać się śmieciowym jedzeniem w muzealnej stołówce, lepiej przyjść tutaj. Jest miło i pysznie, a w ciepły dzień można usiąść przy jednym ze stolików na zacisznym patio i na chwilę zapomnieć o reszcie świata.

Kawiarnia w księgarni
Największa księgarnia na świecie to Book Garden w Teheranie. Jest częścią kompleksu instytucji naukowo-kulturalnych o powierzchni 70 tysięcy metrów kwadratowych (to tyle, co dziesięć boisk do piłki nożnej). Natomiast sama księgarnia ma „zaledwie” 25 tysięcy metrów kwadratowych. Najmniejsza księgarnia znajduje się natomiast w okolicach Toronto, w drewnianej szopce, i jest samoobsługowa. `

Buntownicy nie bez powodu

City Lights Bookstore, San Francisco, 261-271 Columbus Avenue

Pamiętacie Światła wielkiego miasta Charliego Chaplina? To na cześć tego filmu nazwano słynną kontrkulturową księgarnię w San Francisco. A inspiracji dostarczyło miejsce już w tym wpisie wspomniane: paryska Librairie Mistral przemianowana na Shakespeare and Company. Jeden ze współzałożycieli - poeta Lawrence Ferlinghetti był bowiem zaprzyjaźniony z Georgem Whitmanem i bardzo chciał, żeby w San Francisco było miejsce podobne do Szekspira i Spółki.

Alternatywna księgarnia w San Francisco

Sam budynek położony na granicy Chinatown i włoskiej dzielnicy North Beach jest dość niezwykły, złożony z kilkunastu pomieszczeń i zakamarków. Założona w 1953 roku księgarnia rozrastała się bowiem przez lata, przejmując sąsiadujące z nią lokale. Na przykład zakład fryzjerski należący do pana, który okazał się być dilerem narkotyków. Właściciele odkryli też, że w podziemiach lokalu przechowywano smoka, wyciąganego tylko na paradę z okazji chińskiego Nowego Roku. Smok został przeprowadzony do nowej pieczary, a księgarnia powiększyła się o piwnicę. Można tam było posiedzieć i poczytać książki, bez obowiązku ich zakupienia. W piwnicy rozpoczęło też działalność wydawnictwo, wydające - jak to w podziemiu - rzeczy wątpliwe obyczajowo i podejrzane politycznie.

Korytarze starej księgarni

Zaczęło się niewinnie. Obaj założyciele City Lights Bookstore chcieli zacząć od wydawania książek w miękkich okładkach, niedostępnych wcześniej w dobrej jakości. Paperbooki sprzedawano wówczas w drugstorach i na przystankach autobusowych, bo niedbale wydanych, tanich książek nie uważano za literaturę i nie było dla nich miejsca w księgarniach. Jednym z pierwszych sukcesów City Lights Books była więc między innymi kultowa seria Pocket Poets. A potem zaczęły się schody. W 1956 roku wydawnictwo opublikowało bowiem Skowyt Allena Ginsberga. Z początku rzecz przeszła bez echa, ale była to cisza przed burzą. W następnym roku policja aresztowała kierownika księgarni oraz Ferlinghettiego za publikację obscenicznych materiałów demoralizujących młodzież. Odbył się proces. A werdykt? Sędzia uniewinnił City Lights, uznając że dzieło literackie nie może być uznane za obsceniczne, jeśli posiada doniosłe społeczne znaczenie. Z tego cennego precedensu korzystali potem inni wydawcy. Dzięki temu światło dzienne mogły w Ameryce ujrzeć takie bezeceństwa jak Kochanek Lady Chatterley, Zwrotnik Raka czy Nagi lunch.

Czytelnia w księgarni

Jeszcze zanim wejdziecie do księgarni, zorientujecie się, że to nadal miejsce dla zaangażowanych politycznie. Wielkie plakaty z hasłami wywieszane są w widocznych z daleka oknach wystawowych. „Miejsce spotkań literackich od 1953 roku” - głosi szyld księgarni. Specyficznego ducha czuć tu do dzisiaj. I na miejscu łatwo zrozumieć, co przyciągało amerykańskich wolnomyślicieli, pisarzy i artystów duszących się w konserwatywnej atmosferze lat 50-tych ubiegłego stulecia.


Oparte na faktach

Wrzenie Świata, Warszawa, Gałczyńskiego 7

To mój Tiffany w Warszawie. Z pyszną kawą i wyborem świetnych książek non-fiction. Przychodzę tu i owszem, na śniadanie, ale to przede wszystkim miejsce, które - jak szlachetny odpowiednik u Trumana Capote - ma działanie terapeutyczne, bo pozwala od razu poczuć się lepiej.

Stolik w księgarni

Latem, szukając pocieszenia po skomplikowanych osobistych przejściach, spotkaliśmy tu na przykład uroczą trzyosobową rodzinę z Wybrzeża. Opowiedzieli nam, że niezbędnym elementem każdej wyprawy do stolicy jest wizyta we Wrzeniu. Nie dziwię się, bo Warszawa bez tego miejsca byłaby innym miastem.

Wejście do księgarni Wrzenie Świata

Najprzyjemniej jest usiąść przy stoliku pod oknem, zamówić coś pysznego i pooglądać co nowego pojawiło się w dziale reportaż/podróże/wspomnienia/biografie. Jeśli szukacie nietypowego przewodnika po czeskiej Pradze, na pewno znajdziecie go w tym miejscu. W końcu osoba współtwórcy księgarni, Mariusza Szczygła, zobowiązuje.

Kawiarnia w księgarni

Moje spojrzenie zawsze przyciąga czerwona skrzynka na listy. Można w niej podobno zostawić egzemplarz książki do podpisania przez autora, choć tego akurat nigdy nie próbowałam.

Dyskretny urok tradycji

Hatchard’s, Londyn, 187 Piccadilly.

Ta księgarnia jest stara, podobno nawet najstarsza w całej Wielkiej Brytanii. Założona została niespełna dziesięć lat po rewolucji francuskiej, w 1797 roku, i od tego czasu nie zmieniła siedziby przy ulicy Piccadilly.

Szyld zabytkowej księgarni w Londynie

Gdyby księgarnie nosiły arystokratyczne tytuły, ta byłaby diuszesą. Firma Hatchard’s ma bowiem potrójny tytuł oficjalnego dostawcy książek: na dwór królowej Elżbiety II, na dwór Księcia Walii oraz na dwór Księcia Edynburga. Kupowali też w niej Bette Davis i Oscar Wilde (ciekawe, co?).

Wnętrze starej księgarni

W prawie każdym pomieszczeniu księgarni ustawione są przyjemne kanapy i fotele, jest więc gdzie usiąść, jeśli chcecie przejrzeć całą stertę książek. Przy jednym ze stołów siadywał ponoć Oscar Wilde, żeby podpisywać swoje książki. Szkoda, że nie nabazgrał na blacie „Henry James stary grafoman” albo „Mark Twain przynudza”, bo byłoby łatwiej zlokalizować ten konkretny mebel.

Wnętrze zabytkowej księgarni

Ja Hatcharda lubię najbardziej za absolutnie fantastyczny dział książek o sztuce, modzie i fotografii. I muszę przyznać, że sprzedający umieją te książki pięknie wyeksponować. Jestem też przekonana, że warto spędzić dłuższą chwilę w dziale literatury dziecięcej (jeśli jesteście w tzw. targecie) i podróżniczej.

Otwarty album o sztuce
Najdłużej działającą księgarnią na świecie jest Livraria Bertrand w Lizbonie – nie miała żadnej przerwy w funkcjonowaniu od 1732 roku.

Pięć pięter szczęścia

Foyles Flagship Store, Londyn, 107 Charing Cross Road

Gdyby bracia William i Gilbert Foyle nie oblali egzaminu na urzędników państwowych w 1903 roku, nie wiem, gdzie spędzałabym deszczowe londyńskie popołudnia. Na szczęście oblali i zaczęli wyprzedawać niepotrzebne im już podręczniki.Znam co prawda wiele osób, które sprzedawały używane podręczniki i żadna nie dorobiła się na tym sieci księgarni, ale z Foylesami było inaczej.

Księgarnia Foyles w Londynie

Na internetowej stronie księgarni można znaleźć kilka faktów, z których firma Foyles jest dumna. No cóż. Nie wiem, czy podanie kurczaka podczas literackiego lunchu, którego gwiazdą był chwalący zalety wegetarianizmu George Bernard Shaw jest takie znów zabawne. Spodobało mi się natomiast, że w 1930 Foylesowie napisali do Hitlera list z ofertą odkupienia wszystkich książek, jakie mieli spalić jego zwolennicy (Hitler się nie zgodził).

Księgarnia Foyles w Londynie

Dzisiaj księgarnia należy od trzech lat do wielkiej firmy Waterstones, ale zachowała swoją markę. W moim ulubionym sklepie przy Charing Cross Road (bo Foylesów jest w Anglii kilka) znajduje się 200 tysięcy publikacji, które zajmują sześć i pół kilometra półek. Tym bardziej imponujące jest to, że ludzie pracujący w tej księgarni naprawdę wiedzą, co sprzedają. Przykład? Mój syn szukał kiedyś książek dotyczących „ciężkiej wody” w Norwegii podczas drugiej wojny światowej. Zagadnięty przypadkowo sprzedawca po pierwsze wiedział o co chodzi, a po drugie - przyniósł po kilku minutach trzy monografie na interesujący nas temat.

Kawiarnia w księgarni Foyles w Londynie

Foyles dysponuje też jedną z najmilszych kafeterii w tej części Londynu. Położona na ostatnim piętrze budynku ma świetny widok na okoliczne kamienice, serwuje doskonałą kawę, a do tego cały wybór zdrowych i mniej zdrowych przekąsek - dlatego warto wpaść tu na obiad lub podwieczorek.

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Z pazurem

Comments


bottom of page